Ks. Waldemar Kulbat

Co się warzy w tym "Tyglu"?

Należałoby może pominąć milczeniem anachroniczne obsesje Autora jako sztucznie reanimowane ze śmietnika laickiego obskurantyzmu, rażąco nieprzystające do epoki dialogu i tak mocno postulowanej tolerancji, jednak dla realizacji zasady "audiatur et altera pars" /należy wysłuchać również argumentów drugiej strony/ naszym Czytelnikom należy się, w związku z tak agresywnym tekstem, chociaż parę słów komentarza. Jesteśmy bowiem w porównaniu ze Żmichowską czy Boyem bogatsi o doświadczenie historii. "Dialektyka Oświecenia"/ tutaj Max Horkheimer i Theodor W. Adorno się kłaniają!/, polega na tym, że głosiciele walki z chrześcijaństwem w imię rzekomego oswiecenia i postępu, niszcząc fundamenty wiary i prawa Bożego w duszach milionów Europejczyków przygotowali tym samym sprzyjający klimat dla gułagów, łagrów, dla Holocaustu milionów. Obecnie zaś ich duchowi spadkobiercy, niepoprawni konstruktorzy nowych fatalnych i złowrogich utopii, budują fundamenty cywilizacji śmierci. O dramacie współczesnego państwa liberalnego, które toleruje narkotyki, terroryzm, mafie polityczne, wprowadza aborcje i eutanazję pisze kard. Ratzinger. Dlatego nie dziwi nas, że prezydent Havel, którego mam nadzieję, p. Chmielewski nie ośmieliłby się nazwać "kołtunem", niedawno, w czasie nadawania mu doktoratu honoris causa na uniwersytecie harwardzkim, mówiąc o zadaniu budzenia w człowieku odpowiedzialności za świat, pośród nauczycieli, intelektualistów, artystów, dziennikarzy i wszelkiego rodzaju działaczy publicznych, w szczególny sposób wezwanych do realizacji tego zadania, wymienił również księży. Znany jest także osąd Helmuta Kohla, który w swoich przemówieniach/ np. przemawiając w czasie otwarcia katolickiego zakładu wychowawczego w Ludwigshafen/, podkreśla wybitną rolę Kościołów w podtrzymywaniu i zachowaniu podstawowych wartości, niezbędnych dla istnienia demokratycznego społeczeństwa. Kohl zwraca się przeciw takiemu oddzielaniu dziedzin religii i polityki, w którym wyższą moralność wiąże się z Kościołem natomiast w polityce widzi się jedynie pragmatyzm pozbawiony moralności.

Dla ukazania właściwego kontekstu współczesnych dyskusji na ten temat warto w tym miejscu przytoczyć przynajmniej niektóre wypowiedzi uczestników IX Sympozjum Rady Episkopatów Europy, które obradowało w Rzymie w dniach 23-28 października 1996 roku. Np., zdaniem biskupa Karla Lehmanna z Moguncji, w obliczu współczesnego pluralizmu, ważnym zadaniem Kościoła jest : "walka o to, aby człowiek nie ograniczył się do konsumpcji i do utylitarystycznego racjonalizmu: jest to bowiem sprawa niezwykle publiczna, albowiem gra idzie o ocalenie prawdziwej wolności człowieka, który ma klękać tylko przed Bogiem, a nie przed idolami i fetyszami". W tym duchu współbrzmi wypowiedź Ojca św. który w liście do kard. Vlka napisał: " w obecnym kontekście historycznym nie brak pokus, by zepchnąć religię i Kościół na margines społeczeństwa", oraz istnieje niebezpieczeństwo powtórzenia :" błędu tych, którzy, chcąc zbudować świat bez Boga, stworzyli jedynie społeczeństwo przeciw człowiekowi". W dalszym ciągu tej wypowiedzi, papież wezwał ludzi wierzących do dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego oraz do wspólnego, jednoznacznego świadectwa o wartości Transcendencji wobec zsekularyzowanego świata. Powyższe wypowiedzi, rzucają światło na kompetencje chrześcijaństwa a także na oczekiwania jakie wobec Kościoła może żywić współczesny człowiek. Bowiem, jak mówi kardynał Vlk z Pragi : chociaż wiary chrześcijańskiej nie podziela wielu mieszkańców Europy to jednak: " w tym momencie dziejów Europy, podobnie jak w przeszłości, Kościół nie może się uchylić od wniesienia swego oryginalnego i niezastąpionego wkładu w dzieło uzdrowienia i podniesienia egzystencji osobistej i społecznej dzisiejszego człowieka. Warto też przypomnieć naszym Czytelnikom, w imię historycznej prawdy, jak zostały zweryfikowane, w ogniu dziejowej próby, postawy symbolicznych reprezentantów obu fundamentalnych opcji : Maksymilian Maria Kolbe walczący o zachowanie religijnej, duchowej i narodowej tożsamości naszego narodu został uwięziony za pomoc udzieloną przez klasztor Niepokalanowski zagrożonym żydowskim bliźnim/ pisze o tym Encyclopaedia Britannica/, oddał swoje życie w Oświęcimiu idąc na śmierć głodową za drugiego człowieka, ; Tadeusz Żeleński Boy, zwolennik etyki sytuacyjnej i relatywizmu, w sytuacji zagrożenia życia zdradził swój naród wstępując na służbę NKWD/ epizod lwowski/. Dobrze by Czytelnicy "Tygla Kultury" nad tym się zastanowili.

Tekst opublikowany w: "Niedziela łódzka", nr 50/193/B z 15 XII 1996 r.