Ks. Waldemar Kulbat

I nie dozwól abyśmy ulegli pokusie!

Dzieją się ostatnio rzeczy, które przekraczają zdolności wyobraźni oraz wszelkie kryteria i standardy moralne. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci do żywego a wraz z nami także oficjalni interpretatorzy: pedagodzy, socjologowie, psychiatrzy a nawet policjanci. Oto narasta fala absurdalnych zbrodni, których sprawcami okazują się dzieci. 15-letni Grzegorz z Gryfina w województwie szczecińskim wraz z dwoma kolegami zwabili 14-letniego Tomka, ucznia szkoły podstawowej, w ustronne miejsce, żeby zabrać mu złoty łańcuszek. Uzyskane ze sprzedaży łańcuszka pieniądze miały zostać przeznaczone na zabawę sylwestrową. Tomek został w okrutny sposób zamordowany. Zabójca przyznał się do winy. Z kolei w Radomiu odbył się pogrzeb Jacka, ucznia szkoły zawodowej, który zmarł na krwiaka mózgu z powodu bestialskiego pobicia przez dwóch napastników. W homilii pogrzebowej ksiądz mówił o konieczności przeciwstawienia się cywilizacji przemocy i śmierci. Natomiast koleżanka zmarłego Jacka winą za śmierć chłopca obciążyła dorosłych, którzy wychowują młodzież bez jakichkolwiek wartości. Wkrótce te dwa absurdalne morderstwa zostały przyćmione informacją o dwóch uczennicach klasy VIII z Wrocławia, które z zimną krwią zaplanowały i wykonały morderstwo swojej koleżanki Agnieszki, zadając jej 60 ciosów nożem. Zgłaszając się na policji dziewczęta nie umiały podać żadnego konkretnego powodu dokonania swojego czynu. Dziewczynki pochodziły z normalnych, przeciętnych rodzin. "To nie było całkiem jak w filmach" powiedziała w śledztwie jedna z dziewczynek. Nauczycielka języka polskiego, jak donosi prasa, powiedziała, że należałoby sprawdzić jakie filmy dziewczynki wypożyczały. Bowiem śmierć, oglądana tak często na ekranie, przestaje być czymś realnym, staje się obrazkiem. W Zgierzu niedawno dwaj młodzi ludzie wyrwali oczy niewinnemu człowiekowi. Co może wyjaśnić przyczyny popełnienia tych okropnych zbrodni przez tak młodych ludzi? Niewątpliwym faktem jest zjawisko ogromnego wzrostu przestępczości wśród młodzieży Np. w łódzkiem w ciągu dwóch ostatnich lat dokonał się wzrost przestępstw kryminalnych wśród młodzieży o 100%, sprawcą co trzeciego rozboju z bronią w ręku w województwie łódzkim w ubiegłym roku byli nieletni. W konflikt z prawem weszło 1326 nieletnich. Osoby, które nie ukończyły 17 lat były sprawcami 6% zabójstw, 29% kradzieży, 16% pobić, 38% wszystkich napadów z bronią w ręku./Gł.7 I 97/. W sondażu CBOS z 15-19 XI 96r. stwierdzono, że 86% Polaków sądzi, że telewizja pokazuje zbyt wiele filmów zawierających sceny przemocy, gwałtu, okrucieństw, znęcania się nad drugim człowiekiem, w porze, kiedy te filmy są oglądane przez dzieci i młodzież. Do elementów przemocy opinia zalicza również wulgarne słownictwo. Według opinii 65% respondentów ograniczenie brutalnych filmów w telewizji miałoby istotny wpływ na zmniejszenie liczby przestępstw popełnianych przez nieletnich. 92% zapytywanych uważa, że dzieci i młodzież nie powinny oglądać filmów pokazujących sceny przemocy, gdyż mogą naśladować takie zachowania w życiu. Media nie są bez winy -powiedział w wywiadzie w GW z 17 I 97 r. Jan Szafraniec, psycholog, członek Krajowej rady Radiofonii i Telewizji, założyciel Stowarzyszenia Ochrony Radiosłuchacza i Telewidza. - jestem przerażony filmami serwowanymi przez Canal Plus i kreskówkami w Polsacie. Dziecko nie ma ugruntowanego systemu wartości, nie ma więc bariery ochronnej- także przed telewizyjnymi scenami przemocy. Agresja rodzi się stopniowo wyjaśniał Jan Szafraniec - agresja zabawowa w pewnym momencie staje się zachowaniem realnym, kryminogennym. W filmach amerykańskich, które wciąż przeważają w naszej telewizji, bohaterowie zabijają i nie trafiają do więzienia. Nie mają również poczucia winy: to jest woda na młyn dla kilkunastoletnich, nieodpornych umysłów. Ostatnio, mówił Jan Szafraniec, nawet sejmiki uczniowskie prószą "aby programy telewizyjne nie broczyły krwią".

Robert Cialdini, światowej sławy psycholog społeczny, w swojej książce pt. "Wywieranie wpływu na ludzi", Gdańsk 1995, przyjętej jako podręcznik w dwudziestu uniwersytetach amerykańskich pisząc o negatywnym wpływie telewizji na oglądających, przytacza m.in. przykłady wzrostu przestępstw agresji i przemocy, nasilających się po programach zawierających obrazy tego rodzaju przemocy, wzrost samobójstw po przekazaniu informacji o samobójstwie, wzrost napadów i pobić po transmisji meczów bokserskich.itp.

Popatrzmy także na przyczyny przestępstw nie tylko okiem dziennikarza czy socjologa, ale uwzględniając światło wiary. Osoby, które popełniły zbrodnię morderstwa, przesłuchiwane później, zgodnie stwierdzają, że nie rozumieją jak to mogło się stać. Przestępca, który pozbawił oczu człowieka, w chwilę później mówił: "Boże, co ja zrobiłem, Boże, co ja zrobiłem!", opowiada o sobie, że nie rozumie co się stało, gdyż był zawsze człowiekiem o wrażliwym usposobieniu. Inni wyznają, że wszystko by oddali, żeby to co się już stało, okazało się nieprawdą lub złym snem. Pojawia się tutaj problem otwarcia się człowieka na zło i odwrócenia od Boga. Nie wiemy, kiedy może przyjść najstraszniejsza pokusa. Odwrócenie się od Boga, nawet będące skutkiem przewrotnej manipulacji, czyni człowieka bezbronnym i staje się powodem klęski w chwili próby. Dlatego modlimy się w pacierzu: " I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego". W poprawnym tłumaczeniu ten fragment Modlitwy Pańskiej brzmi: " I nie dozwól abyśmy ulegli pokusie". Wielu młodych ludzi dzisiaj zasługuje na współczucie, gdyż często nie przekazano im zasad wiary i moralności lub tą wiarę skutecznie w nich podważono. Zbieramy skutki blisko 50-letniej ateizacji społeczeństwa i niszczenia zasad moralnych w pokoleniu ludzi dorosłych. Natomiast w ostatnich latach z tryumfem wołano do młodzieży: "Róbta co chceta"/ hasło satanistycznej ideologii pierwszy raz użyte przez Aleistera Crowley`a/ , głoszono hasła nieograniczonej niczym wolności i "luzu". Do propagandy tych haseł użyto całej potęgi środków masowego przekazu. Nic dziwnego, że zaczynamy zbierać owoce tych nieszczęsnych eksperymentów dokonywanych na dzieciach i młodzieży. Czy decydenci mass mediów zawrócą z tej niebezpiecznej drogi?