Ks. Waldemar Kulbat

"Rekolekcje i egzorcyzmy?"

Jestem wdzięczny panu Arturowi Domosławskiemu za artykuł w GW /23 IV 98/, w którym scharakteryzował książki dwóch biskupów: Tadeusza Pieronka " Kościół nie boi się wolności" i Józefa Zawitkowskiego: "Bóg Honor Ojczyzna -Rekolekcje narodowe". Książkę bpa Pieronka już posiadam, podzielam wiele trafnych sądów i ocen sekretarza generalnego Episkopatu Polski, natomiast p. Domosławski, wbrew chyba swojej intencji, pomógł mi, oraz być może także innym czytelnikom, odkryć skarby zawarte w książce bpa Zawitkowskiego, oraz podjąć decyzję o jej zakupie. W swojej substancji, w sprawach najistotniejszych obie książki są zgodne. Różnią się punktem widzenia, aspektem formalnym, a przede wszystkim używanymi w nich środkami wyrazu. Artur Domosławski odczytał drugą z książek jako klasyczny tekst "Kościoła zamkniętego" , posługującego się "językiem walki". Język księdza biskupa niepokoi go. Bp Zawitkowski, zdaniem p. Domosławskiego, wydaje "okrzyki", "wygraża", jest "arbitralny" w swoich ocenach i "mało konkretny", używa "wyzwisk", "agituje" odwołując się do "polityczno - religijnej" egzaltacji. Nie wchodząc w szczegóły, wydaje się, że p. Domosławski nie rozumie specyfiki i piękna poetyckiego języka bpa Zawitkowskiego, który czasem sięga szczytów narodowo-religijnej profetyki. Z drugiej strony jednak jest to język konkretu, u podstaw którego znajduje się ideał umiłowania prawdy i dobra. Wbrew mętnej ideologii tolerowania wszelkiego zła, bp Zawitkowski reprezentuje postawę miłości do człowieka, który zasługuje na powiedzenie mu prawdy o nim samym i to dla jego dobra. U podstaw środków żarliwej perswazji stosowanych w retoryce bpa Zawitkowskiego leży troska o zbawienie każdego człowieka, zwłaszcza błądzącego, która wyraża się w postawie bezkompromisowego przepowiadania nawet najbardziej trudnej prawdy. Cóż bowiem warte są konwenanse, jeśli za nimi kryje się obojętność dla ludzkiej materialnej i duchowej biedy oraz konformizm? Co jest łatwiejsze, wygodne i korzystniejsze dzisiaj: dogadzać gustom wielkich tego świata czy "nalegać w porę czy nie w porę? Na czym polega nowa ewangelizacja jeśli nie na naśladowaniu Chrystusa, Który przyszedł po to "aby zniszczyć dzieła diabła", przyszedł, by głosić "Dobrą Nowinę" pogrążonym w ciemności i duchowej śmierci głosić nadzieję zbawienia, opętanym głosić nadzieję wyzwolenia. Pogańskiemu społeczeństwu, ludziom pogrążonym w duchowej śmierci, żyjącym w grzechach ciężkich /aborcja, eutanazja, kłamstwo i manipulacja poprzez zakłamaną propagandę/, w odwróceniu od Boga, w rozpaczy i beznadziei - wszystkim tym należy głosić wyzwolenie, radość i pokój serca, będący owocem powrotu człowieka do Boga.

Określenie "egzorcyzmy", które prawdopodobnie w zamierzeniu Publicysty miało służyć poniżeniu pisarstwa bpa Zawitkowskiego, w gruncie rzeczy jest wbrew intencjom p. Domosławskiego, właściwe. Badacze współczesnej kultury, w obliczu jej dekadencji i upadku, wobec wyobcowania współczesnego człowieka i jego nieszczęść domagają się dzisiaj od Kościoła posługi "egzorcyzmowania" tej kultury. Domaga się tego między innymi światowej sławy amerykański socjolog Peter L. Berger, jeden z największych myślicieli XX wieku Jacques Ellul i wielu innych. Na zakończenie mały fragment pisarstwa bpa Zawitkowskiego: " Wolni, tolerancyjni, liberalni, demokratyczni, ludzie dialogu, negocjacji, dyplomacji, współcześni, postępowi, oświeceni. Tak, tylko Bogu nie jesteście wierni. A ja - ciemnogród, zacofanie, ciemnota, bigoteria, dulszczyzna, państwo wyznaniowe, nietolerancja, parafiańszczyzna, kołtuneria, dogmatyczny fundamentalista, klecha. Uprośćmy sobie tę skomplikowaną epitetologię. Ja jestem człowiekiem, który chce być wierny Bogu." Myślę, że będąc wierny Bogu, będąc wierny swojemu sumieniu i rozeznaniu, bp Zawitkowski jest najbardziej wierny tym wszystkim, złym i dobrym, którzy potrzebują jego świadectwa.


Ks. W. Kulbat