Ks. Waldemar Kulbat

Przykład medialnej manipulacji


Nie dziwi, gdy raz po raz łamy "Gazety Wyborczej" przynoszą tekst dotyczący wiary i Kościoła. Zazwyczaj teksty te charakteryzują się specyficzną wizją Kościoła i wiary, którą publicyści tej wielkonakładowej gazety pragnęliby swoim czytelnikom zasugerować. Czasem przedmiotem uwagi publicystów "Gazety" staje się działalność jakiejś prominentnej postaci Kościoła polskiego, przełamującej standardy przyjęte przez to środowisko towarzysko-intelektualne. Ostatnio na łamach "Gazety Wyborczej" wystąpił czołowy jej publicysta, wyspecjalizowany w sprawach Kościoła Rzymskokatolickiego, Roman Graczyk. Obiektem zainteresowania p. Graczyka w artykule pt. "Ziemia jest okrągła"/ GW 7-8 VIII 1999r./ są poglądy ks. biskupa Adama Lepy, byłego Przewodniczącego Komisji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu / w latach 1989-94/, obecnie jej członka, wykładowcy Nauk o Środkach Masowego Przekazu w ATK i WSD., autora kilkuset prac naukowych z dziedziny wiedzy o mass mediach oraz znanych publikacji książkowych jak: "Świat propagandy" /Biblioteka "Niedzieli" Częstochowa 1994/; " Świat manipulacji" /Biblioteka "Niedzieli" 1995 I ; 1997 II wyd./; "Pedagogika mass mediów" /Łódź 1998/; "Mity i obrazy" /Łódź 1999/. Wymieniony artykuł zawiera bulwersujące oceny. Zdaniem Romana Graczyka : "... wysoki przedstawiciel Kościoła wygłasza opinie, które nie licują z powagą Kościoła". Według niego : " u biskupa Lepy obsesja tajemniczych , wrogich Polsce i katolicyzmowi sił , które niszczą ten kraj, jest widoczna gołym okiem...Jego spojrzenie na świat jest wizją czysto endecką - a więc wprost sprzeczną z uniwersalizmem chrześcijańskim". Graczyk przytacza wiele sformułowań z książek bpa Lepy. Na wszelki wypadek, gdyby czytelnik uznał treści zawarte w przytoczonych zdaniach za prawdziwe, doświadczony publicysta przyznaje, że z wieloma poglądami biskupa Lepy trudno byłoby się nie zgodzić, jednak jego zdaniem: bp Lepa "sam pada ofiarą własnych wyobrażeń - luźno lub wcale nie związanych z rzeczywistością." Graczyk więc insynuuje, że myślenie bpa Lepy obraca się wewnątrz pewnej ideologii. Epitet "ideologii endeckiej" zastosowany w rozumowaniu Graczyka ma rozstrzygać definitywnie kwestię poglądów bpa Lepy na sprawę oddziaływania mediów, zwalnia go też jego zdaniem od jakiejkolwiek próby uzasadnienia swoich oskarżeń. "Odkrycie" przez Graczyka ideologicznej rzekomo genealogii poglądów i ocen bpa Lepy ma więc wypełnić następującą funkcję: przekonać czytelników "Gazety", że opinie i poglądy ludzi Kościoła nie opierają się na merytorycznej analizie i zgodności z rzeczywistością a jedynie wynikają z ideologicznych preferencji. Odmowa wobec sprowadzenia intelektualnego dorobku bpa Lepy do endeckiej kalki nie oznacza dyskryminacji dziedzictwa i tradycji Stronnictwa Narodowego. Należy pamiętać, że organizacja ta służyła Polsce, wielu jej członków zostało zamordowanych lub więzionych w czasach hitlerowskiej czy komunistycznej okupacji. Pomimo krytycznej postawy członków Stronnictwa Narodowego wobec niektórych działaczy żydowskich w okresie międzywojennym, nie można zapominać o licznych przypadkach udziału tej organizacji w akcjach ratowania życia ludności żydowskiej w czasie okupacji.

Wypowiedź Graczyka nie zaskakuje niczym nowym. Od dawna w kręgach publicystów zbliżonych do GW wyróżnia się on agresywną stylistyką wypowiedzi w sprawach Kościoła. Nie istnieją dla niego w tej dziedzinie jakiekolwiek ograniczenia. Graczyk niewątpliwie przoduje w działalności zmierzającej do modelowania świadomości katolików w kierunku katolicyzmu odpowiednio wyprofilowanego, nijakiego. Na łamach "Wyborczej" niejednokrotnie usiłował on ograniczać prawa ludzi wierzących w Polsce pod hasłem przeciwstawiania się wyimaginowanemu niebezpieczeństwu zaistnienia państwa wyznaniowego. Graczyk m.in. zarzucał Kościołowi polskiemu zbyt wątłe wspieranie demokracji, brak uniwersalistycznej perspektywy/ jego zdaniem Bóg statystycznego katolika jest jedynie Bogiem wspólnoty lub narodu/, przemilczanie takich doniosłych społecznie problemów jak tolerancja wobec osób chorych na AIDS, nie wspieranie indywidualnej przedsiębiorczości itp./ GW nr 67/1993/. Ulubionym wątkiem w publicystyce p. Graczyka jest wątek państwa światopoglądowo neutralnego. Jest to propozycja zakładająca pewnego rodzaju schizofrenię. Człowiek w życiu publicznym ma żyć tak jakby Boga nie było, natomiast może być religijnym jedynie w życiu prywatnym. Dla katolików sytuacja tego rodzaju oznaczałaby konieczność ukrywania swojej wiary w życiu publicznym, natomiast wyznawcy laicyzmu mieliby możność pełnej realizacji swojego światopoglądu w życiu publicznym, łącznie z narzucaniem go ludziom wierzącym./" Czy państwo ma sumienie?" /GW z 3 I 1995 r./. Neutralność światopoglądowa w rzeczywistości to nic innego jak oręż laicyzmu do walki z religią, szczególnie w życiu publicznym. Osobliwe to poglądy jak na człowieka uformowanego w środowisku Duszpasterstwa Akademickiego. Graczyk nie liczy się też z faktem, że podważanie chrześcijańskich fundamentów życia społecznego na drodze atakowania Kościoła i ludzi wierzących niszczy życie społeczne i utrudnia budowanie autentycznej ludzkiej wspólnoty. To tyle o preferencjach i poglądach p. Graczyka.

Czy rzeczywiście wizja rzeczywistości ukazana w publikacjach bpa Adama Lepy może być sprowadzona do powielania jakiejkolwiek ideologii? Jakie zagadnienia obejmuje szczególnie owocnie uprawiana przez Bpa Adama Lepę pedagogika mediów? Roman Graczyk na potwierdzenie swojej prywatnej interpretacji wysuwa fragmenty artykułów księdza biskupa o różnych postaciach antychrześcijańskiej manipulacji, o obowiązku jej demaskowania i przeciwdziałania. Wbrew Graczykowi, który informacje na temat antychrześcijańskiej czy w ogóle antyludzkiej manipulacji traktuje jak bajkę o żelaznym wilku, współczesne nauki humanistyczne sygnalizują rozmaite postacie "fabrykowania jednomyślności". Na ten temat wypowiada się Noam Chomsky, Jacques Ellul, Karl R. Popper, John Condry, E. Aronson, J. Klapper, V. Volkoff, S. van Calster, M. Schooyans i wielu innych. W pracach teoretyków oddziaływania medialnego od wielu lat mówi się o "ukrytych zwodzicielach" , "sternikach świadomości" , "syndromie Panurga". Prace bpa Lepy dotyczące problematyki oddziaływania mediów opierają się na ogromnej światowej literaturze tego przedmiotu z zakresu antropologii, psychologii i socjologii mediów, politologii. Jeżeli bp Lepa podejmuje temat zagrożeń człowieka we współczesnej cywilizacji pluralistycznej to opiera się na wiedzy zdobytej w ciągu wielu lat studiowania tych zagadnień i dokumentuje te medialno-cywilizacyjne zagrożenia konkretnym i ewidentnym dorobkiem w postaci ogromnej liczby publikacji. Także sytuacja człowieka w warunkach polskiej transformacji w pracach bpa Adama Lepy została poddana wszechstronnej refleksji i studiom. Graczyk celowo z pośród olbrzymiej liczby autorów omawianych w pracach bpa Lepy przytacza jedynie kilku polskich autorów katolickich podsuwając niezorientowanemu czytelnikowi sugestię, że bp Lepa porusza się jedynie w kręgu autorów konfesyjnych. Tak czy owak, sprowadzenie analiz i ocen bpa Lepy do etykiety endeckiej świadczy albo o ignorancji Graczyka w problematyce świata mediów, co trudno sobie wyobrazić, albo o jego jaskrawej tendencyjności.

Czy jest prawdą, że oceny bpa Lepy nie licują z powagą Kościoła? Oceny te Graczyk przytacza w sposób wybiórczy i dość przypadkowy. Zostały one też wyjęte z naturalnego kontekstu i uzasadnień. Fragmenty tekstów bpa Lepy zostały zaczerpnięte z książki "Świat manipulacji" , "Mass media i tożsamość Polaków" /Zeszyt "Niedzieli" nr 1 Częstochowa 1996/ oraz "Mity i obrazy". Teksty te mówią same za siebie. Problematyka tożsamości osobowej czy kulturowej, którą podejmuje bp Lepa dotyka najbardziej istotnych warunków pomyślnego funkcjonowania jednostki czy narodu. Aby jednak zastanowić się nad kościelną "prawomyślnością" tekstów bpa Lepy proponuję je zestawić z fragmentem papieskiej instrukcji duszpasterskiej Aetatis novae z 22 II 1992 roku, odnoszącym się do roli środków masowego przekazu we współczesnej sytuacji kulturowej:

"Potęga środków przekazu jest tak wielka, że wpływają one nie tylko na to, jak ludzie myślą, ale także o czym myślą. Dla wielu rzeczywistością jest to, co środki przekazu uznają za rzeczywiste; wszystko czemu nie poświęcają uwagi , wydaje się pozbawione znaczenia. W ten sposób jednostki i grupy, o których nie mówi się w środkach przekazu mogą być de facto zmuszone do milczenia; nawet głos Ewangelii może zostać w ten sposób przytłumiony, chociaż nie całkiem zagłuszony. Dlatego ważne jest, aby chrześcijanie potrafili dostarczyć brakujących informacji tym , którzy ich nie otrzymują i dopuszczać do głosu tych, którzy zostali go pozbawieni. Środki przekazu potrafią zarówno umacniać jak i niszczyć tradycyjne wartości w sferze religii, kultury i rodziny."

W sytuacji kiedy nie tylko w Polsce, ale także w wielu krajach świata nasila się propagowanie wzorców etycznego relatywizmu, gdy cenzurę polityczną zastępuje cenzura ideologiczna związana z tzw. poprawnością polityczną, gdy wielu ludzi mediów angażuje się w niszczenie lub podważanie zasad moralnych wynikających z Ewangelii, działalność naukowa, dydaktyczna i duszpasterska bpa Adama Lepy odsłaniająca mechanizmy antyreligijnej i antychrześcijańskiej manipulacji jest bardzo ważna i ma rangę niezwykle potrzebnego świadectwa.




Ks. W. Kulbat