"Kościół wierzy tak jak się modli" (KKK 1124)
Stosunek między dogmatem a liturgią wyraża się w powiedzeniu: lex credendi - lex orandi. Prawo, norma wiary jest prawem, normą modlitwy. Jego autorem jest mnich z okolic Marsylii, Prosper z Akwitanii, przyjaciel Augustyna i obrońca jego nauki, zwłaszcza doktryny o łasce. U Prospera wyrażenie to brzmi następująco: legem credendi lex statuat supplicandi. Spór toczył się wówczas z semipelagianami o to, czy łaska Boża jest konieczna do tego, by uwierzyć. Dla Prospera już sam fakt modlenia się jest argumentem. Ponieważ Kościół modli się o nawrócenie niewierzących, to znaczy, że wierzy, iż nawrócenie zależy od Boga, od Jego łaski. Obrońca doktryny Augustyna inspiruje się w argumentacji jego tekstami. Podobną myśl znajdujemy w liście Augustyna do Walentyna: "Powiedz więc otwarcie, że nie powinniśmy się modlić za tych, którym głosimy Ewangelię, aby uwierzyli, a samo głoszenie wystarczy... i kiedy słyszysz kapłana Bożego..., który wzywa do modlitwy za niewierzących, aby Bóg nawrócił ich na wiarę..., śmiej się z tych pobożnych słów." Można powiedzieć, że to właśnie Augustyn "wynalazł" argument liturgiczny w teologii.
Powiedzenie lex orandi lex credendi różnie formułowane , używane przez wieki, nabiera różnych odcieni znaczeniowych. Spójrzmy, jak rozumiał je dom Prosper Gueranger, opat z Solesmes (+1875), inspirator odnowy liturgicznej. Jego umiłowanie rzymskiej liturgii i postrzeganie roli papieża (druga połowa XIX wieku!) doprowadziły go do takiej oto interpretacji adagium jego imiennika sprzed wieków: prawdziwa wiara katolicka jest gwarantowana przez biskupa Rzymu, a ponieważ - zgodnie z powiedzeniem - wiara jest wyrażana przez liturgię, stąd wniosek, że tylko liturgia rzymska może być miejscem prawdziwej wiary. Od liturgii rozumianej jako ekspresja sensus fidei, zmysłu wiary modlącego się ludu, doszliśmy do liturgii jako gwaranta Magisterium rzymskiego.
Liturgia zawiera prawdę wyznawaną przez Kościół, dlatego jest uprzywilejowanym środkiem kształtowania wiary. Wielokrotnie przypominają o tym papieże nowożytni. Oto kilka przykładów:
Sykstus V w Konstytucji "Immensa aeterni Dei" (1588) mówi w ten sposób: "Święte obrzędy zawierają w sobie wielką naukę dla ludu chrześcijańskiego i świadectwo jego autentycznej wiary"
Pius XI mówi o liturgii jako o środku nauczania kościelnego przy okazji wprowadzenia święta Chrystusa Króla: "Doroczne obchodzenie świętych tajemnic ma dla ludu chrześcijańskiego więcej znaczenia w nauczaniu wiary niż uroczyste wypowiedzi Kościoła". Powołuje się przy tym na św. Roberta Bellarmina: "Nieraz stare obrzędy lepiej udowadniają dogmaty niż wiele objaśnień" .
W czasie audiencji u Piusa XI dom B. Capelle (opat z Mont César) usłyszał, że liturgia jest "najważniejszym organem zwyczajnego magisterium Kościoła... Nie jest ona didaskalią czynioną przez taką czy inną osobę, ale przez Kościół" .
Liturgia nie tylko kształtuje wiarę ludu w niej uczestniczącego, ale dostarcza też argumetów w uzasadnianiu tez dogmatycznych. Pius IX ogłaszając dogmat o Niepokalanym Poczęciu powołuje się na litanie i prefację o Matce Bożej. Na lex orandi powołuje się także Pius XII, ogłaszając dogmat o Wniebowzięciu NMP: "Ta prawda posiada aprobatę w kulcie kościelnym od najdawniejszych czasów". W tej samej encyklice stwierdza: "Liturgia Kościoła nie stwarza wiary, lecz raczej idzie za nią, gdyż obrzędy kultu wyłaniają się z niej jak owoce z drzewa" .
Najszerzej o argumencie z liturgii wypowiada się Pius XII w encyklice Mediator Dei: "Cała liturgia więc zawiera wiarę katolicką, gdyż publicznie świadczy o życiu Kościoła. Z tej to przyczyny, ilekroć chodziło o definicję jakiejś prawdy objawionej przez Boga, Papieże i Sobory, czerpiąc z tzw. "źródeł teologicznych", nie rzadko również i z liturgii przytaczali argumenty" . Papież ten precyzuje również, jaki jest walor takiego argumentu. "Liturgia święta nie określa wiary katolickiej ani jej nie ustala swoją własną mocą w sposób absolutny; lecz raczej będąc wyznaniem prawd nadziemskich, które podlegają najwyższej władzy Kościoła, może podsuwać argumenty i świadectwa nie małej zaprawdę wartości dla określenia szczególnych artykułów nauki chrześcijańskiej".
Sobór Watykański II widzi w liturgii element konstytutywny świętej i żywej Tradycji: "I tak Kościół w swej nauce, w swym życiu i kulcie uwiecznia i przekazuje wszystkim pokoleniom to wszystko, czym on jest, i to wszystko, w co wierzy" . Sobór, który dowartościował liturgię, sprawił, że dziś mocniej jeszcze uwypukla się znaczenie liturgii dla wyrażania i kształtowania wiary. Uczestnicy synodu odbywającego się w dwudziestolecie zakończenia Soboru (1985) postulują zredagowanie nowego Katechizmu Kościoła Katolickiego. Zaznaczają przy tym, że "prezentacja doktryny winna być biblijna i liturgiczna" .
Katechizm we wstepie stwierdza, że "podstawowymi żródłami są: Pismo Święte, Święci Ojcowie, liturgia i Urząd Nauczycielski Kościoła" (KKK 11).
Jako przykład liturgicznego argumentu w KKK niech posłuży zdanie następujące: "Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko polecać je miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla nich obrzędu pogrzebu. Istotnie, wielkie miłosierdzie Boże... i miłość Jezusa do dzieci..., pozwalają nam mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu" (1261). Argument jest podobny jak u Prospera z Akwitanii - płynie z samego faktu modlitwy, a nie jej treści.
Czerpanie z liturgii (podobnie zresztą jak i z Biblii) nie tylko dostarcza nowych argumentów, ale i zmienia sposób mówienia. Język staje się bardziej obrazowy. I tak np. mówiąc o Duchu Świętym Katechizm przytacza szereg symboli, obrazów, jakimi posługują się Biblia i liturgia: woda, namaszczenie, ogień, obłok i światło, pieczęć, gołębica, palec Boży (KKK 700). Ten ostatni symbol zawarty jest w hymnie Veni, Creator Spiritus, który wzywa Ducha Świętego jako "palec prawicy Ojca (digitus paternae dexterae;).
Nie można jednak powiedzieć, że Katechizm czerpie obficie z liturgii. W sumie odwołuje się do tekstów i obrzędów liturgicznych obrządku łacińskiego ok. 70 razy i 18 razy - do liturgii wschodnich. Dla porównania: św. Augustyn przywoływany jest 87 razy, a św. Tomasz z Akwinu - 62 razy; Konstytucja o Liturgii świętej (ostatniego Soboru) - 86 razy.
Szukając argumentów liturgicznych dla teologii najłatwiej jest sięgnąć po teksty. Jednakże cała liturgia jest uprzywilejowanym "miejscem teologicznym", a tekst stanowi jeden z elementów aktu liturgicznego. Tworzy on kultyczną całość wraz z gestami, melodiami, które podkreślają i precyzują jego teologiczne znaczenie. Tak więc działanie kultyczne - nie tylko tekst, który ono zawiera - może stanowić punkt wyjścia dla refleksji teologicznej.
Pamiętać również należy, że liturgia dla człowieka wierzącego stanowi misterium - czyli akt symboliczny, który czyni obecnym dzieło zbawienia. Na pierwszym planie jest wypełnianie misterium, a nie nauczanie. Liturgia nie przekazuje doktryny, ale wprowadza w wiarę żywą. W związku z tym nie można liturgii stawiać zarzutu o brak precyzji, np. o zastosowanie fragmentu Biblii w znaczeniu innym niż dosłowne.Wróćmy do słów Piusa XII: liturgia nie ustala wiary swoją własną mocą w sposób absolutny. Liturgia jest "miejscem teologicznym" na ile opiera się na Piśmie św. i jest echem żywej Tradycji. A jest echem szczególnym: poetyckim, symbolicznym i egzystencjalnym, o wiele bardziej niż racjonalnym.
Dlatego też relacja liturgia a wiara nie jest jednostronna. Nie tylko liturgia jest źródłem argumentów dla dogmatyki i sposobem przekazywania wiary. Również wiara zdogmatyzowana stanowi kryterium dla prawdziwości liturgii. Związek między modlitwą i wiarą wyrażony jest i w ten sposób: lex credendi legem statuat supplicandi (norma wiary stanowi normę modlitwy). Pierwsze rozumienie powiedzenia lex credendi - lex orandi (norma modlitwy normą wiary) przeważa w czasach, gdy liturgia przyjmowana jest jako dana i niezmienna, drugie znaczenie (norma wiary normą modlitwy) jest przypominane szczególnie w czasach przemian w liturgii.
Zmiany w liturgii dokonują się zawsze z trudnościami. Kiedyś nowością w liturgii były hymny (śpiewy nie biblijne). Rozwinęły się one począwszy od IV wieku, zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. W liturgii przyjmowane były z oporami. Anachoreci uważali, że w liturgii nie wypada posługiwać się własnymi tekstami, zwłaszcza, że śpiewanie hymnów było częściowo naśladowaniem zwyczajów pogańskich. Hymnami posługiwali się także gnostycy dla szerzenia swych poglądów. Od zwolenników gnostycyzmu wymagano uczenia się hymnów na pamięć. Synod w Laodycei (350) zakazał posługiwania się hymnami w liturgii. Jeszcze synod w Braga (561) wypowiadał się w podobnym duchu i odrzucił śpiewy poetyckie nie biblijne. Rzym przyjął je późno, choć na Zachodzie - poza Rzymem - były rozpowszechnione. Jeszcze w XVI wieku znajdujemy głosy sprzeciwiające się obecności hymnów w liturgii. Kard. Ximenes (+1517), dokonał rewizji ksiąg liturgii mozarabskiej, chciał odrzucić hymny powołując się na te starożytne synody.
Szczególne przemiany w liturgii zachodniej dokonywały się z inspiracji Soboru Trydenckiego oraz Watykańskiego II. Sobór Trydencki zajął się reformą Mszału w 1562 r. Powołana została specjalna komisja, dla zrealizowania reformy. Opracowała ona listę nadużyć w liturgii. Wśród nich wymienia samowolne wprowadzanie tekstów do Mszy. Do słabych punktów dotychczasowej liturgii zalicza sekwencje i prefacje Mszy o świętych, ze względu na legendarne treści, nowe teksty Mszy o wątpliwym pochodzeniu. Reforma trydencka ogranicza liczbę prywatnych modlitw celebransa, likwiduje lokalne zwyczaje, które nie mogą udokumentować trwania od 200 lat. Redukuje liczbę sekwencji do pięciu (Victimae paschalis laudes; Veni, Sancte Spiritus; Lauda Sion; Dies irae; Stabat Mater dolorosa). Sekwencje były utworami zbyt świeżej daty, nigdy nie zadomowiły się w Rzymie i Italii, ponadto ich rytm, który nie był klasyczny, nie odpowiadał humanistycznemu gustowi epoki.
Odnowa liturgii po Vaticanum II była bardziej radykalna. Jako cel stawiała sobie uczynić liturgię prawdziwie celebracją zgromadzonego Kościoła. Stąd postulat zrozumiałości liturgii (języki narodowe, uporządkowanie struktury Mszy), umożliwienie wiernym czynnego uczestnictwa (słyszalność tekstów, wspólne recytacje, śpiewy), szersze zastosowanie Biblii.
W soborowej dyskusji nad odnową liturgii najważniejszym zagadnieniem był spór o języki narodowe. Obawy przed ich wprowadzaniem uzasadniane były przede wszystkim troską o wierność doktrynie katolickiej. Stawiana była wątpliwość, na ile języki narodowe potrafią oddać precyzję dogmatyczną sformułowań łacińskich. Tłumaczenia tekstów liturgicznych na języki narodowe postrzegane bywają jako zagrożenie wiary błędem. Sobór nie podaje szczegółowych rozwiązań reformy. Efektem dyskusji są ogólne wskazania zawarte w Konstytucji o liturgii świętej. Oto jedno z kryteriów odnowy: "...reformę poszczególnych części liturgii powinny zawsze poprzedzić dokładne studia teologiczne, historyczne i duszpasterskie" (KL 23) - a więc należy czuwać nad tym, by odnowiony tekst (czy szerzej: ryt) zawierał poprawną treść teologiczną, wypływał z tradycji i w sposób właściwy funkcjonował w zgromadzeniu.
O poprawności doktrynalnej czytamy również tam, gdzie mowa jest o odnowieniu Liturgii Godzin: "Hymnom, o ile uzna się to za właściwe, należy przywrócić formę pierwotną, opuszczając lub zmieniając wszystko, co tchnie mitologią albo nie odpowiada chrześcijańskiej pobożności." (KL 93). W miarę potrzeby należy przyjąć także inne hymny, które znajdują się w zbiorach. Dbać należy także o prawdę historyczną: "Z tekstów zawartych w księdze Liturgii Godzin usunięto wszystko, co jest niezgodne z prawdą historyczną. Dotyczy to przede wszystkim czytań hagiograficznych".
Do realizacji odnowy liturgii powołana została specjalna Rada (Consilium). Każda odnowiona księga liturgiczna była owocem żmudnej pracy przez lata. Wydanie wzorcowe (editio typica) wymagało aprobaty papieża. W licznych allocutiones kierowanych do Consilium papież Paweł VI przypominał o konieczności nieustannego uzgadniania lex orandi z lex credendi. Editio typica służy jako podstawa do opracowywania ksiąg liturgicznych w językach narodowych. Nie oczekuje się tu jedynie tłumaczeń - istnieje możliwość adaptacji tekstów. Przy czym od różnych tekstów wymaga się różnej wierności oryginałowi łacińskiemu. I tak np. hymny do brewiarza można wprowadzić nowe, czy też zaczerpnąć z tradycji danego narodu, natomiast najdokładniejszego tłumaczenia wymagano od formuł sakramentalnych. Ich tekst musiał być zatwierdzony przez Kogregację Doktryny Wiary.
Czuwanie Kościoła nad poprawnością dogmatyczną tekstów stosowanych w liturgii nie polega na szczegółowym formułowaniu kryteriów poprawności, ale poprzez poddanie ich najwyższemu autorytetowi w Kościele katolickim, jakim jest papież (lub w jego imieniu działającym Kongregacjom watykańskim).
Kilka przykładów z historii liturgii zilustrowało nam rozumienie, wzajemnej zależności pomiędzy liturgią i wiarą. Troską Kościoła nie jest jedynie zbliżanie do siebie dwóch światów - doktryny i liturgii - tak, by przystawały do siebie. Te dwie rzeczywistości mają stawać się jednym. Człowiek staje się wierzącym nie tylko przez afirmację zestawu prawd określonych dogmatycznie, podanych do wierzenia. Treść wiary pozostanie tajemnicą, misterium, w które człowiek wierzący wkracza. Liturgia nie tyle poucza, co wprowadza w rzeczywistość zbawczą. Dogmat to nie tylko przedmiot poznania, ale przeżycia, świętowania. Wiara winna być wyśpiewywana, celebrowana. Przykładem niech będzie św. Tomasz z Akwinu. Pisze on nie tylko traktaty naukowe Eucharystii, ale i mówi o niej językiem poezji. Z kolei poezja ta staje się częścią liturgii: Sekwencja Lauda Sion w Boże Ciało wyraża teologię Eucharystii w formie poetyckiej (dziś już jej nie ma w Mszale), podobnie Pange lingua (sekwencja śpiewana w Wielki Czwartek). Oto fragment tej drugiej sekwencji w tłumaczeniu takim, jakie znajdujemy w polskim Mszale
Słowem więc, wcielone Słowo
Chleb zamienia w Ciało swe,
Wino Krwią jest Chrystusową
Darmo wzrok to widzieć chce.
Tylko wiara Bożą mową
Pewność o tym w serca śle.
Język wiary czynić bardziej liturgicznym, poetyckim; bardziej przeżywać wiarę niż się jej uczyć - dla chrześcijaństwa zachodniego jest to ciągle wyzwanie nie zrealizowane w pełni. A przecież chrześcijanin wierzy w Boga, który jest Miłością i wie, że odpowiedzieć Bogu może jedynie miłością. Językiem miłości zaś nie są traktaty i rozprawy a poezja.
Streszczenie
Relację pomiędzy treścią wiary a liturgią od starożytności ujmowano w zwięzłym powiedzeniu lex orandi lex credendi. Choć w historii Kościoła było ono różnie formułowane, a nawet różnie rozumiane, można ogólnie stwierdzić, że wyraża zależność między dogmatem i sposobem modlenia się Kościoła. Relacja ta jest dwustronna. Prawdy, które Kościół uznaje za objawione, zawarte są w jego modlitwach, dlatego liturgia jest "narzędziem" nauczania Kościoła, oraz "teologicznym źródłem" argumentów służących uzasadnianiu tez dogmatycznych. Liturgia nie określa jednak wiary w sposób absolutny, sama podlega ocenie w świetle prawdy zdogmatyzowanej. Czuwanie nad tym, by modlitwa rzeczywiście wyrażała treści wiary nie dokonuje się przez precyzowanie kryteriów szczegółowych. Za poprawnośc tekstów liturgicznych odpowiedzialny jest najwyższy autorytet Kościoła (papież i podległe mu Kongregacje). Nie ma więc dokumentów, które by podawały warunki, jakie ma tekst liturgiczny spełnić. Znajdujemy tylko ogólne stwierdzenia o poprawności teologicznej i zgodności z "duchem liturgii rzymskiej". Natomiast każda księga liturgiczna (w dowolnym języku) wymaga rzymskiej aprobaty.
W liturgii wiara nie jest wykładana a świętowana, dlatego od tekstu liturgicznego wymaga się nie tylko poprawności teologicznej, ale i piękna formy.
ks. Sławomir Sosnowski