KUŹNIA WIEDZY I ŹRÓDŁO MĄDROŚCI
Bardzo pragnąłem tego spotkania i gorąco prosiłem Boga, żeby mi dozwolił zobaczyć się z Wami. Jestem Wam szczerze wdzięczny, że mnie nie zawiedliście. Czy mogłem zresztą wątpić, że odpowiecie na zew tak jak trzeba? Macie swój rytm życia, to prawda, ale studia wyrabiają też szlachetne poczucie obowiązku, który nie ogranicza się do samych tylko, ściśle pojmowanych żądań akademickich. Dobrodziejstwo szkoły w tym przecież głównie się wyraża, że ona nie tylko wzbogaca intelekt, ale i poszerza ducha polskiego - otwiera człowieka na wszystko, co wielkie i wartościowe.2. "Rzekł do nich: idźcie na cały świat i głoście Ewangelię [...]. I oni poszli i głosili Ewangelię wszędzie" (Mk 16, 15 i 20). Oto ostatnie, ziemskie słowa Chrystusa, polecenie, za którym nie nastąpiło już żadne inne. Oto zobowiązujące posłanie dla Kościoła, posłanie z którego trzeba nam się wywiązać. I oto dziś, ze strony Waszego biskupa i sługi serdecznie przypomnienie, iż słowa te są skierowane również do Was, do każdego bez wyjątku wedle jego powołania zawodowego i pozycji społecznej, według talentów i nadprzyrodzonego charyzmatu. Nikt nie jest z tej misji wyjęty, nikt zwolniony wskutek jakichkolwiek niesprzyjających okoliczności. Nie ma takiego czasu, takiej sytuacji, takiego splotu wypadków, które by uprawniały do zaniechania najszczytniejszej służby ob-wieszczania światu Dobrej Nowiny, choćby na krótki czas, choćby raz jeden tylko. Nawet wtedy, gdyby się chciało przy bardzo nie-sprzyjającym wietrze uchronić swój głos, apostoła Chrystusowego, żeby zachować jego moc na dni pogodniejsze. Wołam przeto do Was, Bracia i Siostry, Ludu Bogu poświęcony: idźcie i głoście, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem świata, że przez śmierć swoją i zmartwychwstanie zwyciężył moce Zła, że winniśmy odtąd żyć jako Chrystusowi bracia, w przyjaźni z Bogiem i z ludźmi, jako budowniczowie Bożego Królestwa. Idźcie i głoście! W porę i nie w porę, jak nakazywał święty Paweł Apostoł, "Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem: z wszelką mądrością, nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czy-nem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego" (Kol 3, 16-17).
Kościół jako zbawiony lud Boga, zjednoczenie ludzi w Chry-stusie ma przed sobą jedną tylko drogę - życia na miarę organizmu Chrystusa. Jest rzeczywistym uczestnikiem Jego życia i dlatego powinien żyć tym życiem. I jako taki ma misję dawania świadectwa o Chrystusie, stawania się wielkim znakiem skutecznej miłości, która Chrystusa zawiodła aż na Kalwarię. Kościół nie ma innej drogi, by się stać świadkiem Zbawienia, jak tylko tę jedną. Ma obowiązek okazania się przed światem jako czytelny znak miłości Boga względem człowieka.
Ta postawa - głosiciela Ewangelii i jej świadka - nosi w języ-ku religijnym chrześcijan specjalne imię proroctwa, a więc przepo-wiadania w imię Boga Jego świętej woli. Kościół obecnej doby bardzo potrzebuje takiego, prorockiego przewodnictwa. Bardzo potrzebuje prorockiego świadectwa ogółu wiernych. Nie obecności wizjonerów, lecz ludzi wyczuwających rękę Boga w historii.
Nie trzeba jednak w tym celu oczekiwać na nadzwyczajne po-wołanie. Raz jeszcze powtórzę, że mocą chrzcielnej konsekracji każdy wyznawca Chrystusa otrzymuje misję świadczenia w imieniu Boga o tym, co jest jedyną szansą ludzkości, "aby Chrystus nie przestał być dla nas otwartą księgą życia na przyszłość" (Jan Paweł II, Przemówienie na Placu Zwycięstwa, 2 czerwca 1979).
Idźcie więc i głoście Ewangelię. Jakże pragnąłbym usłyszeć:
"i oni poszli i głosili Ewangelię wszędzie!"
Ojcze wszechmocny, pomóż nam przejść z Ewagelią w sercu i na ustach poprzez nasze trudne "dziś" w przyszłość, w którą za-prosiliśmy naszego Zbawiciela i w którą On nas posyła. Pomóż nam przejść poprzez nasze trudne "dziś" w tę przyszłość, w którą zaprosiliśmy Chrystusa, Księcia Pokoju! Spraw, żebyśmy w na-szym trudnym "dziś" Twojego Syna słuchali. Żebyśmy Go słuchali dzień po dniu. I uczynek po uczynku. I żebyśmy Go słuchali także wówczas, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające. Bo do ko-góż pójdziemy? On ma słowa życia wiecznego (na pod-stawie ho-milii Jana Pawła II wygłoszonej w Częstochowie, 19 czerwca 1983).
"Tym, zaś którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, [...]. Na chorych ręce kłaść będą; i ci odzy-skają zdrowie". (Mk 16, 17-18) Tym słowom Chrystusowym za-wierzyć nam trzeba.
Musimy je przyjąć z wiarą radosną i silną. Z taką wiarą, która serce rozpromienia i góry przenosi. Takiej wiary dzisiaj potrzeba. Wielkiej, promiennej, rozkrzewiającej nadzieję, zjednującej ludzkie przeświadczenia dla miłości, jedynej mocy skutecznej, jedynemu źródłu życia.
3. Słowa te tym usilniej przekazuję, że wypowiadając je, spełniam szczególny, nałożony na mnie obowiązek. Przed niespełna tygodniem byłem przyjęty w Rzymie na audiencji przez Ojca Świętego, któremu jak zwyczaj nakazuje, składałem homagium z racji wybrania mnie na posługiwanie pasterskie w diecezji łódzkiej. Ojciec Święty dał mi sposobność przedstawienia dalszych i najbliż-szych zamysłów związanych z życiem naszego Kościoła łódzkiego. Nie omieszkałem wspomnieć i o tym, że tuż po powrocie do Łodzi mam nadzieję spotkać się w katedrze ze środowiskiem akademic-kim naszego miasta, z nauczycielami wyższych szkół i z młodzieżą studencką. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę wyznać wobec Was, iż odpowiedź Papieża przeszła moje oczekiwania. Chciał dowie-dzieć się jak najwięcej o wszystkim, co składa się na Wasz trud. Zobowiązał mnie, bym całej łódzkiej społeczności akademickiej przekazał Jego ojcowskie pozdrowienie, najlepsze życzenia i apo-stolskie błogosławieństwo: twórcom nauki, krzewicielom wiedzy oraz młodzieży, która wiedzę zdobywa, by budować później naszą przyszłość opartą na ideałach humanistycznych i chrześcijańskich. Jestem prawdziwie szczęśliwy, że mogę w tej chwili spełnić ten obowiązek. I prosić zarazem o modlitwę za Ojca Świętego.
Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech zawsze będzie z Wami, Bracia moi najmilsi!
Liturgia eucharystyczna społeczności akademickiej,
25 kwietnia 1986 r.