DROGA DO WYZWOLENIA CZŁOWIECZEŃSTWA...

Czterdziestopięciolecie Politechniki Łódzkiej wypada w chwili, gdy z uroczystą powagą, sensem i symboliką święta zbiegają się pilne, nie dopuszczające zwłoki zadania intelektualne i wychowawcze, organizacyjne i ekonomiczne, jakich nie szczędzi uczelni nowy dzień polski.
Jednak zadanie te, jakkolwiek trudne i może przygniatające, są przecież dowodem wzmożonej potrzeby tej szczególnej szkoły technicznej, nieodzowności świeżych kadr inżynierskich, dobrze przygotowanych do wejścia w kompetentne i odpowiedzialne spotkanie z czasem, który stawia nam wszystkim wysokie wymagania i oczekuje na liczącą się odpowiedź na nie.
Tym bardziej więc dzisiejsze obchody rocznicowe przybierają na znaczeniu i otwierają nową kartę Politechniki, która właśnie wkracza w jutro, w nasze wspólne jutro, i powinna w nie wkroczyć tak, iżby rozbudzać wokół nadzieje. Są też sposobnością do dokonania przeglądu swej dotychczasowej drogi i do wytężonego spojrzenia w przyszłość.

2. Czuję się nader zaszczycony uprzejmym zaproszeniem Pana Rektora i Senatu do obecności w obchodzonym dziś święcie. Zarazem pragnę przyłączyć się do rozlicznych wyrazów uszanowania i życzeń składanych w tym dniu Politechnice i wypowiedzieć także własne życzenia. Chciałbym to uczynić nie tylko w należnym hołdzie i uszanowaniu dla wielkiej uczelni łódzkiej, ale i - niech mi będzie wolno powiedzieć - z sentymentem sąsiedzkim.
Wszak mieszkamy i pracujemy w bardzo bliskiej odległości od siebie, właśnie w sąsiedztwie, z Panem Rektorem na tej samej nawet ulicy, przedzieleni tylko paroma numerami domów. Niech to także sprzyja naszej znajomości, więzom, jakie powinny łączyć sąsiadów i przyda szczególniejszego ciepła mym powinszowaniom.
Panu Rektorowi i Senatowi, wszystkim wydziałom Politechniki najserdeczniej życzę znaczących sukcesów w pracy naukowej i wychowawczej. Niech twórcza myśl badawcza, jaka się tutaj poczyna wzbogaca wiedzę i niech dobrze przysposabia umysły studiującej młodzieży do służby ludziom.
W Łodzi od dawna wiadomo, że Politechnika naszego miasta jest urodzajną glebą, z której ku zdumieniu niejednych, wykwitają wzniosłe ideały humanistyczne i żywa aktywność społeczna. I że w ten sposób - tu dodam od siebie - natrafimy na ślad pielęgnowanej niegdyś w historii, naturalnej więzi techniki z kontemplacją rzeczywistości ziemskich, w ich nawet transcendentnym rozumieniu. Ale w związku z tym, chciałbym złożyć całej Politechnice Łódzkiej swe główne życzenie, które się splata ze wspólnym zadaniem naszym na dzień dzisiejszy, odwołując się do sformułowania Jana Pawła II z jego pierwszej podróży do Polski. Droga szkoły wyższej "to droga do wyzwalania człowieczeństwa, tego wielkiego potencjału możliwości ducha ludzkiego, umysłu, woli i serca - kształtowanie wielkiego człowieczeństwa, dojrzałego człowieczeństwa".
Magnificencjo, wielce Szanowni Państwo, niech taka będzie droga Politechniki Łódzkiej w odpowiedzialnych dniach naszych, niech to będzie jej siłą i posileniem dla innych.

45-lecie Politechniki Łódzkiej,
24 maja 1990 r.