NAUKA O BUDOWANIU NA SKALE I NA PIASKU
I oto przed nami wakacje! Szkoły na dwa miesiące zostaną ciche i puste. Ale tymczasem, jeszcze przed naszym rozstaniem, chciałbym Wam coś powiedzieć. Posłuchajcie więc.2. W tym miejscu chciałbym w kilku zdaniach zwrócić się do rodziców i nauczycieli. I nade wszystko ogarnąć Was wszystkich, wszystkich rodziców i wszystkich nauczycieli całej ogromnej Łodzi i wyrazić Wam szacunek i cześć. Trud wychowawczy i nauczycielski nabrał w obecnych dniach jeszcze większego znaczenia niż dotąd. Nastały w Polsce dni, o jakich przez lata marzyły tysiące Waszych poprzedników. I nie tylko marzyły o nich, bo wielu z nich ofiarnie, bezinteresownie, niekiedy bohatersko o nie walczyło. Są to dni upragnionej wolności.
Ale zarazem są to dni bardzo trudne. Wolność odzyskana jest dopiero początkiem drogi do pełniejszej, do autentycznej wolności. Musimy wszyscy uczyć się wytrwale, jak stawać się człowiekiem prawdziwie wolnym. Przecież wolność nie przychodzi sama, bez naszego udziału, jak pogodny dzień czerwcowy. Wielu ludzi zupełnie nie wie, co to jest wolność. Wielu popełnia już nowe, poważne błędy i zaczyna żyć wolnością fikcyjną, zamiast budować życie wolne w prawdzie. Wielu jeszcze nie pojmuje, że wolność i prawda są nierozdzielne, że wolność bez prawdy jest niewolą, że prawda bez wolności jest kłamstwem.
Jako chrześcijanie powinniśmy dlatego budować swą wolność na prawdzie Chrystusowej i Chrystusową prawdę przyjmować jako wielkie orędzie życia ludzi wyprowadzonych z wszelkiej niewoli.
Powiadam, że wielu tego nie wie, że wielu tego pojąć nie potrafi. Ale dodać muszę, że wychowawca i nauczyciel nie może tego nie wiedzieć, musi się tego nauczyć i musi się z dnia na dzień coraz bardziej stawać człowiekiem wolnym. Człowiekiem wolnym w Chrystusie! Stawać się świadkiem chrześcijańskiej wolności i uczyć jej powierzone sobie młode pokolenie, żeby wyrosło na pokolenie ludzi wolnych.
Tym z Was, Bracia i Siostry, którzy z odwagą weszli już na tę drogę pragnę u końca tego roku szkolnego serdecznie podziękować i życzyć odwagi na dalsze dni. Tych, którzy jeszcze się nie odważyli wejść w autentyczne spotkanie z wolnością ewangeliczną pragnę gorąco zachęcić, żeby nie zwlekali, żeby nie opóźniali spotkania, bo dni uciekają, młodzi Polacy - Wasze dzieci i Wasi uczniowie - rosną. Niechże się od Was dowiedzą, że mają być prawdziwie wolni. I niech patrząc na Was, mogą zobaczyć, jak wygląda człowiek wolny.
3. I jeszcze małe słowo do dzieci i młodzieży. Przed Wami wakacje. Szkoły Wasze na dwa miesiące opustoszeją. Ja wiem, że uczniowie z wielkim utęsknieniem czekają na ostatni dzwonek roku. Dobrze pamiętam, że sam, kiedy przed laty byłem uczniem, też bardzo tęskniłem do wakacji. Był wtedy taki trudny czas, że moi rodzice nie mogli mnie nigdzie wysłać: ani w góry, ani nad morze, ani na żaglowanie po jeziorach. Nie wyjeżdżałem nigdzie i nigdzie nie wyjeżdżało wielu moich rówieśników. Ale wszyscy tęskniliśmy do wakacji. Bo wakacje to zawsze największa tęsknota uczniów.
Rozumiem, że Wy również musicie bardzo tęsknić do lata bez lekcji, bez tornistrów, bez odrabiania zadań. Dlatego już teraz chciałbym Wam wszystkim i wszystkim uczniom szkół łódzkich życzyć najpiękniejszych wakacji: słonecznych, radosnych i zdrowych. Życzę Wam, żebyście się bliżej zapoznali i zaprzyjaźnili z przyrodą, z zabytkami kultury. Bądźcie dobrzy dla wszystkiego, co nas otacza i dla wszystkich których napotkacie. Bądźcie przyjaciółmi drzew i kwiatów, ptaków i zwierząt. Przypatrzcie się, jak ludzie pracują na polach i przy maszynach i uszanujcie ich trud. Przyjdźcie z pomocą ludziom starszym i kalekim, jeśli zobaczycie ich na wakacyjnych drogach. Pomyślcie o swoich rówieśnikach, którzy są chorzy i dni lata będą musieli spędzić w szpitalach i sanatoriach.
Nie zapomnijcie o codziennym pacierzu i o mszach niedzielnych. Gdziekolwiek będziecie, czy to w Łodzi, czy gdzieś poza miastem - na koloniach, czy na wycieczkach, przypomnijcie sobie, że przecież chcecie być coraz bardziej samodzielni. A człowiekiem samodzielnym może być tylko ten, kto wie, co jest ważne i co jest dobre, którego można spokojnie wypuścić w drogę, bo jest odpowiedzialny. To jest tak, jak wówczas, gdy komuś się daje prawo jazdy czy kartę pływacką. Te dokumenty oznaczają, że ktoś nie tylko potrafi siąść za kierownicą albo utrzymać się na wodzie, ale i to także, że można mu zawierzyć, iż dobrze, odpowiedzialnie będzie się posługiwać swymi umiejętnościami; że wolno go wpuścić na ruchliwą ulicę i wolno mu pozwolić, by skoczył do wody.
Podobnie jak w przypadku obowiązków religijnych. Powinniście już wiedzieć, że jesteście chrześcijanami, że chrześcijanin ma pewne obowiązki, jak na przykład pacierz codzienny, jak obecność na mszy świętej w każdą niedzielę. Gdy się jest uczniem, nawet w młodszej jeszcze klasie, powinno się znać swoje obowiązki.
4. Gdy kończy się rok szkolny nie można myśleć tylko o wakacjach. Trzeba rok należycie zakończyć. Najpierw trzeba podziękować wszystkim, którzy Wam pomogli przejść szczęśliwie przez miesiące pracy. Podziękować rodzicom, nauczycielom i podziękować Panu Bogu. Żeby się stać dojrzałym człowiekiem, trzeba się nauczyć słowa "dziękuję". I jeszcze jednego słowa: "przepraszam". Podziękujcie więc wszystkim, a jeśli zdarzyło się Wam sprawić komuś przykrość, przeproście go. Nie wychodźcie ze szkoły na wakacje bez tych słów.
Dzisiaj jesteście tutaj, w świątyni, żeby za cały rok szkolny podziękować Panu Bogu i żeby Panu Bogu powiedzieć "prze-praszam". Także po to tu jesteście, żeby pomodlić się za swoich rodziców i nauczycieli, a także za tych, którzy tego roku kończą szkołę i mają zamiar uczyć się dalej, w szkołach średnich. Pomódlcie się i za nich, żeby dokonali trafnego wyboru swojej dalszej drogi życiowej, żeby się im powiodło na egzaminach wstępnych.
A po wakacjach wróćcie znów do szkoły: silniejsi, opaleni, radośni. Mury Waszych szkół będą na Was cierpliwie czekać i my czekać na Was będziemy, bo Was naprawdę bardzo kochamy. Wtedy znów przystąpimy do wielkiej pracy - do naszego budowania Waszych umysłów, Waszych serc i dusz. Nie na piasku, lecz na skale Chrystusowej Ewangelii. Na Chrystusie!
Homilia na zakończenie roku szkolnego,
20 czerwca 1991 r.