Być biskupem w Łodzi, wielkim regionie przemysłowym od dawna nazywanym "ziemią obiecaną", to znaczy żyć w społeczności obciążonej znamieniem wciąż nie spełnionej obietnicy i nie zawinionej krzywdy oraz trudnego losu. Każdy dzień przywołuje tu ciemne wspomnienia z przeszłości i potwierdza je doświadczeniami współczesnymi. Nasze łódzkie "wczoraj" nie skończyło się wraz z zachodem wczorajszego słońca.
Ale nasze duchowe położenie od kilku lat się zmieniło. Znakomicie to wyraził podczas czwartej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski ówczesny minister kultury i sztuki, Marek Rostworowski, gdy 8 czerwca 1991 r. witał Papieża w Teatrze Wielkim w Warszawie. "Dziś sytuacja jest trudniejsza niż w zwarciu ze wspólnym wrogiem i nie wystarczy już tak przyrodzona Polakom siła oporu. Dzisiaj trzeba >>samemu rozejrzeć się po niebie, rozejrzeć się po ziemi<<".
W prezentowanym tomiku, czwartym z kolei, pomieszczone są ślady mojej pasterskiej posługi słowa względem nauczycieli łódzkich szkół podstawowych i średnich oraz nauczycieli akademickich. Spotykaliśmy się wielokrotnie, przy różnych okazjach i nade wszystko w przeobrażającym się czasie. Widywaliśmy się wtedy, gdy jak powiedział minister Rostworowski, uciekaliśmy się jeszcze do "przyrodzonej Polakom siły oporu" i teraz, gdy to już nie starcza i trzeba "samemu rozejrzeć się po niebie, rozejrzeć się po ziemi", czyli na wszystko spojrzeć jeszcze raz, od nowa, patrząc bardziej w głąb i wszerz.
Ufam, że dzięki drukowanym tu tekstom, wcześniej przekazywanym z mównicy, ich życzliwy odbiorca zechce ponownie zatrzymać swą uwagę na sprawie dziś niewątpliwie najpilniejszej - budowania czy odbudowywania człowieka, budowania oraz odbudowywania siebie. Wprawdzie każdy ma taką powinność niezależnie od funkcji, jakie sprawuje w społeczeństwie, niemniej to zadanie odnosi się przede wszystkim do nauczycieli. Oni na pierwszym miejscu mają obowiązek dostrzeżenia tej nie tylko najpilniejszej, ale i najszlachetniejszej misji - budowania czy odbudowywania siebie, żeby mocami ludzi nowych móc należycie budować człowieczeństwo powierzonych sobie uczniów i studentów. Być może strony tej książki oddadzą w tym względzie pewną przysługę. Być może okażą się przydatne, żeby - według słów Rostworowskiego - już nie w zwarciu ze wspólnym wrogiem, ale w nowej trudniejszej i w istocie pomyślniejszej sytuacji wspólnie "rozejrzeć się po niebie, rozejrzeć się po ziemi".

+ Władysław Ziółek
Arcybiskup